Czym jest "normalność"? Czy potrafimy dać odpowiedź na to pytanie? I czy w ogóle warto jej szukać? Billy Abbott, narrator i główny bohater książki, nie zaprząta sobie tym głowy. "W jednej osobie", trzynasta powieść Johna Irvinga, to intymny portret pisarza biseksualisty - człowieka, który wbrew utartym konwencjom woli podążać swoją własną drogą. To historia o pożądaniu, tajemnicy i poszukiwaniu seksualnej tożsamości, ale także o niespełnionym uczuciu, trudnym dojrzewaniu i alienacji.

"W jednej osobie" to również zarys ważnego etapu w dziejach kultury amerykańskiej - począwszy od rygorystycznych lat pięćdziesiątych poprzez dwie dekady rewolucji obyczajowej, tragedię plagi AIDS aż po czasy współczesne. To opowieść o Człowieku oraz hołd złożony odrębności każdego z nas.

Chociaż trzymam się wersji, że zostałem pisarzem, bo jako chłonny piętnastolatek przeczytałem pewną powieść Karola Dickensa, poznanie panny Frost i fantazje na jej temat przypadają tak naprawdę na okres wcześniejszy, i ta chwila przebudzenia seksualnego wyznacza również narodziny mojej wyobraźni. Kształtuje nas to, czego pragniemy. W ciągu niespełna minuty potajemnej żądzy zapragnąłem zostać pisarzem i uprawiać seks z panną Frost - niekoniecznie w tej kolejności.
(fragment książki) [źródło: merlin]