Kalendář akcí
Archiv událostíKategorie: | |
Data událostí: | 08-10.08.2008 |
hod.: | |
miejsce: | |
organizátor: | MiPBP w Raciborzu |
Miasto na Jedwabnym Szlaku było pierwszym Goblikonem, którego nie koordynowałam. Z pełnym zaufaniem oddałam ten trudny obowiązek "wychowanej" w klubie Bastion młodzieży pod przywództwem Kuby Witeckiego, który w najmniejszym stopniu nie zawiódł moich oczekiwań.
Dzięki temu mogłam spojrzeć z innej pespektywy na Raciborski Konwent Miłośników Fantastyki i RPG, ocenić go okiem uczestnika. I to, co zobaczyłam, niezmiernie mi się podobało: ciekawy program, wykonany niemal w całości (nie odbyła się tylko jedna prezentacja), prawie bez poślizgów czasowych, teren konwentu czysty, sprzątany na bieżąco, brak przypadków łamania regulaminu konwentowego.
W programie najbardzie podobały mi się: multimedialna prelekcja na temat historycznego Jedwabnego Szlaku Ewy Huras i Łukasza Sasowskiego, spotkanie z Jakubem Ćwiekiem - pisarzem, działaczem ŚKF i jednocześnie ciekawą postacią fandomu, oraz Drużynowy Turniej Pucharu Gracza RPG w nowej, nieustającej formie nawiązującej do wędrówki po Jedwabnym Szlaku.
Nie mając żadnych technicznych obowiązków, z przyjemnością skupiłam się na współtworzeniu programu czyli prezentacją "mądrości Wschodu", jak określała to konwencja tematyczna tegorocznego spotkania. I tu czekała mnie bardzo przyjemna niespodzianka, bowiem poziom wiedzy i kreatywności uczestników obu prowadzonych przeze mnie konkursów był wysoki. Okazuje się, że ludzi interesujących się filmem oraz literaturą fantastyczną jest całkiem sporo i równie wielu chcących współtworzyć fantastyczne światy i przygody. W tegorocznym konkursie o Puchar Mistrza Gry do jury zaprosiłam Kazimierza Szymeczko, autora literatury dla dzieci, redaktora czasopisma Guliwer, zwycięzcę poprzednich trzech edycji Pucharu, aby tym razem pomógł mi oceniać twórcze wysiłki uczestników. Czystą przyjemnością było dla mnie poprowadzenie czwartej części prelekcji pt. "Co jada bohater gracza", podczas której opowiadam o kuchni i zasadach dietetycznych różnych narodów, zachęcając do ich poznawania na własną rękę i wprowadzania w kreowane przez siebie przygody. Ten punkt programu zawiera dodatkową atrakcję - poczęstunek egzotycznymi słodyczami, takimi jak halawa czy luglu. Niestety, czasu nie starczyło na wyjaśnienie zapowiadanych w informatorze zagadnień przetrwania w bezludnych okolicach więc zapewne nastąpi kontynuacja tego cyklu na innych konwentach.
Niezwykle trafiony okazał się motyw przewodni tegorocznego Goblikonu, uczestnicy (zwani kupcami) wraz z twórcami programu (czyli mędrcami) i obsługą konwentu prostymi środkami stworzyli klimat chińskich i arabskich bajek, easternowej sensacji, poetyckiej tajemniczości. Były egzotyczne nakrycia głowy, zapach wschodnich wonności, jakiś białobrody rozbójnik i "połykacz ognia" (fireshow w wykonaniu Adama Koseli). Był pchli targ, gdzie można było m. in. zakupić tanią książkę, poczęstunek indyjski (mojego, nie chwaląc się, autorstwa), dziewczęta piękne niczym hurysy i tajemnicze hałaśliwe stwory pełzające późną nocą przez ciemne korytarze (gracze w tradycyjnego Aliena oraz Residenta na żywo). Program zakończono, jak zwykle, przezabawnym konkursem polegającym na pokazywaniu gestami i odgadywaniu tytułów książek fantastycznych poprowadzonym przez Aleksandra Jagiełło.
Z radością konstatuję, że klub "Bastion" stanął na wysokości zadania i samodzielnie, mimo ograniczonej liczby rąk do pracy, zorganizował świetny konwent. Raciborscy klubowicze, jestem z Was dumna!
Danuta MUSCAT Jagiełło